Wojna w Ukrainie odsunęła na plan dalszy koronawirusa. Nic zaskakującego, rosyjscy mordercy są złem namacalnym i widocznym, a wirus – gdzieś jest, a może go nie ma. Ale nie – nie znikł. Władza PiS bardzo skwapliwie wykorzystała moment wojny, by o koronawirusie i swojej marnej na niego reakcji, zapomnieć. Nadal jednak wirus jest widoczny – jak nie w laboratoriach, to w statystykach. Choć PiS w swym ciągu do wymazywania informacji o wirusie zrezygnował też od wykonywania darmowych testów (co widać w ostatnim, gwałtownym spadku wykrytych przypadków), to jednego nie może się pozbyć – liczby zgonów, które będą nieubłaganie pokazywać nędzę polityczną i niekompetencję obozu Zjednoczonej Prawicy.Jaki jest dotychczasowy bilans epidemii? Licząc nadmiarowe zgony (a nie oficjalnie stwierdzone przypadki), od stycznia 2020 r. zmarło ok. 223 tysiące ludzi więcej, niż w przypadku, gdyby epidemii nie było. Tak jest, niemalże ćwierć miliona Polek i Polaków, z tego ponad połowa w okresie, gdy szczepionki były już dostępne. Szczepionki nie są panaceum na wszystko, nie dają stuprocentowej ochrony. Ale z pewnością dają większa, niż przy jej braku. Podobnie, jak pasy bezpieczeństwa oraz ograniczenie prędkości nie gwarantują, że nie będzie wypadku samochodowego. Ze szczepionek należało więc korzystać, co więcej – należało wymóc zaszczepienie wszystkich, przynajmniej dorosłych, mieszkańców Polski. Tak, jak wymagane jest przestrzeganie zasad bezpiecznego ruchu drogowego. PiS, zazwyczaj ochoczo szermujący hasłami silnej władzy, i na tym polu zawiódł, kapitulując nie tylko przed zabobonami antyszczepionkowców, ale – co wprawdzie było wiadome wcześniej, ale wojna w Ukrainie uczyniła to oczywistym – uległ rosyjskiej propagandzie i wojnie dezinformacyjnej.Obecnie piąta fala epidemiczna już dogasa. Czy możemy się spodziewać jednak kolejnej fali – jak nie teraz, to jesienią? Trudno powiedzieć. Być może jest tak, że w miarę łagodny Omikron (autor przechorował go dzięki szczepieniu tak lekko, że o byciu zarażonym dowiedział się z testu) faktycznie wyprze inne, groźniejsze mutacje i covid stanie się kolejną, sezonową przypadłością, jak grypa. Może powstanie kolejna mutacja, równie zaraźliwa, ale i bardziej zabójcza. Nie wiadomo. Pozostaje nam jedynie liczyć na siebie, włączyć myślenie i czekać na ulepszone szczepionki.
Właściwie na tytule można by zakończyć. Miała być, jest, zaskoczenia nie ma. Więcej zakażeń, więcej śmierci, można wzruszyć ramionami, przejść do porządku dziennego, „jakoś to będzie”?
Nie do końca. O dwu rzeczach warto mimo wszystko powiedzieć.
Analizując dane na temat liczby zarażeń, podawane przez Ministerstwo Zdrowia, można zauważyć, że epidemia koronawirusa rozwija się w czasie i tempie podobnym, jak to miało miejsce przy II fali jesienią zeszłego roku. Nie trzeba więc jakiejś wyjątkowej wiedzy i umysłu geniusza, by domyślić się, że – tak, jak tok temu – rozsadnikiem epidemii są szkoły. Jest to wiedza powszechna.
I tu dochodzimy do pierwszej rzeczy, którą trzeba podkreślić. Co z tą wiedzą o epidemii robi rząd? Nic. Ani się nie przygotował do takiego scenariusza (a nie można mówić drugi rok z rzędu, że nikt się tego nie spodziewał), ani nie podejmuje obecnie żadnych działań. Wyjaśnienie jest proste – po co irytować ludzi i tracić poparcie.
Tu dochodzimy do sedna problemu – jak nazwać władzę, która bez mrugnięcia okiem decyduje się poświęcić życie swych obywateli, by zachować samą siebie?
Można dyskutować czy spierać się o konkretne programy i rozwiązania wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę, być za albo przeciw – to normalne w demokracjach. Ale pozwalanie na śmierć ludzi, gdy można ich uratować? W tym momencie należałoby jeszcze przypomnieć ludzi wypędzanych do lasu na granicy, by mieć pełen obraz tego, jakie potwory nami rządzą.
Druga rzecz, nieco bardziej optymistyczna – szczepienia działają. O ile zakażeń jest podobna ilość, co rok temu (choć pod kątem liczby wykonanych testów mieścimy się między Kazachstanem a Gabonem), to liczba nadmiarowych zgonów jest ok. 3 razy niższa.
Owszem, jest tu wiele czynników, które należy brać pod uwagę – osoby najsłabsze mogły umrzeć przy poprzednich falach epidemii, teraz chorują ci bardziej odporni. Z drugiej strony obecny wariant wirusa jest znacznie groźniejszy. Nadal jest to też jeszcze początek fali, szczyt dopiero przed nami, nie wiadomo więc, jak to się rozwinie.
Ale mimo to szczepionki, nawet przy tak niskim poziomie wyszczepienia, coś dały – zgony dotyczą niemalże tylko osób niezaszczepionych. Bez nich byłyby to znacznie większe i groźniejsze liczby. Szkoda jednak, że wyszczepienie nie jest wystarczające, by całkowicie zatrzymać postępy wirusa, co zapewne skończy się kolejną jego mutacją.
Na razie zostaje więc nam zachować samemu maksimum bezpieczeństwa, a tej władzy liczyć trupy, jakie ją obciążają.
159 tysięcy.
Newsweek Polska Krytyka Polityczna WPunkt Gazeta Wyborcza Gazeta.pl FAKT24.pl Super Express OnetZdrowie Gazeta.pl Wirtualna Polska Rzeczpospolita Ministerstwo Zdrowia Poradnik Zdrowie Defoliator Szczepienia – rozwiewamy wątpliwości donald.pl
W ramach cyklicznego raportu epidemicznego Stowarzyszenia Spójnik przedstawiamy najnowszą analizę, na bazie danych udostępnionych przez GUS oraz Ministerstwo Cyfryzacji oraz utworzonego z ich pomocą modelu kalkulującego poziom nadmiarowych zgonów w Polsce (nadmiarowych, tj. przekraczających poziom naturalny, jaki by miał miejsce, gdyby nie było epidemii koronawirusa). Wg tych szacunków, obejmujących okres do 9 maja 2021 r., liczba nadmiarowych zgonów w Polsce osiągnęła poziom ponad 138 tysięcy ludzi. Odpowiada to liczbie średnio 3 rozbitych tupolewów dziennie.
I fala epidemii była niemalże niezauważalna, co dało asumpt dla różnorakich teorii spiskowych i zaprzeczania istnienia wirusa w ogóle. Tymczasem wzrost liczby zgonów faktycznie wystąpił, ale tylko w grupie najstarszych osób (w wieku 90 lat i więcej) – ze względu na niewielką jej liczebność umknęło to w ogólnych statystykach dla całego kraju.
Przyczyną znacznej ilości zgonów w czasie II fali było m.in. lekkomyślne otwarcie szkół jesienią, a następnie poluzowanie obostrzeń przed świętami, które zaowocowało dodatkowym wzrostem zgonów na przełomie roku. Odpowiedzialność za drugą falę spada w zdecydowanej mierze na fatalne decyzje rządu.
Przy III fali tego błędu już nie popełniono – tu źródłem jej wystąpienia było dotarcie do Polski brytyjskiej mutacji wirusa, dużo bardziej zaraźliwej i śmiertelnej. Jakkolwiek też władze nie zrobiły nic, by powstrzymać przeniesienie się tego wirusa.
Porównując wstępnie dane dla II i III fali można zauważyć dwie szczególne różnice. Po pierwsze, II fala trwała dłużej, bo aż 5 miesięcy (od września 2020 do stycznia 2021), III fala jak na razie trwa 2 miesiące (od połowy marca 2021), być może skończy się na trzech. Przyrost liczby zgonów w II fali był też większy, niż w obecnej.
Po drugie, inna jest struktura wiekowa osób, które zmarły w obu tych falach. O ile w 2020 r. ogólnie im się było starszym, tym większe było ryzyko śmierci (gros zgonów był wśród osób w wieku 70+) , o tyle w roku 2021 sytuacja jest już nieco inna. Największy wzrost liczby zgonów miał miejsce wśród osób w wieku od 60 do 79 lat. Osoby starsze, powyżej 79 roku życia, były już „bezpieczniejsze”. Zmarło także więcej osób młodszych (w tym dzieci) – wprawdzie nie tak dużo, jak wśród starszych generacji, ale zdecydowanie bardziej, niż przy poprzedniej fali.
Co te dwie różnice właściwie oznaczają? Jest to zapewne efekt jednoczesnego działania dwu czynników – brytyjskiego wariantu wirusa oraz prowadzonych od początku roku szczepień. Mutacja brytyjska – bardziej zaraźliwa – odpowiada za wzrost zakażeń i zgonów, także wśród młodszych roczników, dotąd relatywnie bezpiecznych. Z kolei szczepienia, które objęły jak dotąd przede wszystkim osoby z najstarszych roczników, przyczyniły się do spadku liczby zgonów w grupie wiekowej 80+.
Jeśli obecne tempo szczepień będzie utrzymane i nie natrafią na przeszkodę w postaci odmów, daje to optymistyczną perspektywę zduszenia epidemii. Gorzej jednak, gdy natrafi się na obojętność czy wręcz opór niezaszczepionych – i tu konieczne jest podjęcie działań zmierzających do zachęcenia ludzi do szczepienia. Także konieczne wydaje się wprowadzenie szczepień dla dzieci – niepełnoletność nie daje całkowitej ochrony przed koronawirusem, a mogą się pojawić kolejne mutacje, które nie będą tak łagodne dla osób młodych.
Źródła danychGUS: https://stat.gov.pl/…/zgony-wedlug-tygodni,39,2.html
Ministerstwo Cyfryzacji: https://dane.gov.pl/…/1953,liczba-zgonow…
Tekst: Marcin Szost
Animacja: Korneliusz Marchewka
Możemy już zgłaszać od północy chęć szczepienia się na covid. My już to zrobiliśmy i Was do tego serdecznie zachęcamy!
Więcej