PTASIE RADIO

PTASIE RADIO

Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,

Nadajemy audycję z ptasiego kraju.

Proszę, niech każdy nastawi aparat,

Bo sfrunęły się ptaszki dla odbycia narad:

Po pierwsze – w sprawie,Co świtem piszczy w trawie?

Po drugie – gdzie się

Ukrywa echo w lesie?

Po trzecie – kto się

Ma pierwszy kąpać w rosie?

Po czwarte – jak

Poznać, kto ptak,A kto nie ptak?

A po piąte przez dziesiąte

Będą ćwierkać, świstać, kwilić, Pitpilitać i pimpilić..

Dawno temu, pan Julian Tuwim tak pisał o mediach. No i jak to bywa z wieszczem – wywieszczył to z czym się dziś musimy borykać. Doczekaliśmy się bowiem czasów, kiedy media nie mają za zadanie nas bawić i uczyć, ale ogłupiać i dezinformować. Wiedzę podawaną w sposób dostępny dla mas, zastąpiło pimpilenie o niczym, programy typu „Twoja stara grzmi znajomo”, czy kolejny odcinek o tym jak celebryci się bawią dobrze udając, że jest im źle. Dezinformacyjny szum, z którego przebijają się ważne pytania o „życie, wszechświat i całą resztę”, w którym do dyskusji jako interlokutorów wobec niekwestionowanych fachowców zaprasza się wszelkiej maści szarlatanów, oszustów i miglanców.Patrząc na zastępy medialnych demiurgów nie sposób ustrzec się wniosku, że poziom ich pracy obniża się dosyć gwałtownie. W szeregach wpływowych „dziennikarzy” znajdziemy dmuchawca z siłowni, mającemu problemy z elementarną matematyką, panią plagiatorkę życzącą ludziom w depresji, aby wzięli się w garść i pooglądali filmiki na youtubie, znaną dziennikarkę nagrywającą smutne filmiki w tropikalnym anturażu, dzierżącą w ręce konstytucję. O prawej stronie nawet nie warto mówić, bo gigantyczne pieniądze państwowe pompowane w aparat propagandy, astronomiczne zarobki miernot intelektualnych i zwyczajnych hucpiarzy, to wszystko jest tak wysoce niemoralne, że poświęcanie paru słów tym indywiduom to i tak za dużo.Dziennikarstwo polityczne to jest odrębna przyczyna kryzysu. Debaty polegające na przekrzykiwaniu się i przerywaniu, popartym słowotokiem pełnym nowomowy. Polityka to obecnie klepanie sloganów – ćwierkanie, świstanie i kwilenie, ubieranie banałów w garnitur trudnych wielosylabowych neologizmów z korpogadki. Wyśpiewywane chorały Horały – polityka tak pustosłownego i tak przekonanego o swoich zdolnościach, że wsłuchanie się w jego słowotok jest aberracyjnym doznaniem polegającym na uszkadzaniu własnej matrycy pojęciowej.Pandemia i wojna w Ukrainie pokazują, jak wielkim orężem jest dezinformacja, tworzenie bałaganu pojęciowego, budowanie narracji sensacyjnej, spiskowe teorie bazujące na mechanizmie tworzącym miejskie legendy to dziś mainstream mediów.Media się zmieniają zbyt gwałtownie, byśmy byli w stanie przejść przez ten etap suchą stopą, prasa drukowana i telewizja, które jeszcze kilkanaście lat temu trzymały rząd dusz, tracą na znaczeniu. W dorosłość weszło pokolenie „bez telewizora”, które swoją medialną strawę czerpie z sieci. Obserwując staczanie się mediów klasycznych, ucieczkę w propagandówkę i samozachwyt, zastąpienie rzetelności przez informacyjną rąbankę, okraszoną klikalnościową pogonią za widzem, nasuwa się refleksja – kończy się świat mediów starych, w wizgu petard, z kolorowym kalejdoskopem wrażeń, od którego mdli. Idzie nowe, nieznane i niespokojne. Czy wykształci się z tego dobra rzeczywistość medialna to tego żaden jasnowidz nie przewidzi. Póki co w starych mediach, w obecnych czasach telewizja straciła twarz Davida Attenborough, w zamian dając ulaną i uchachaną gębę Kurskiego, oby to nie było mementi dla nowego porządku medialnego.

Autor: Piotr Zych