Wjechał Rycerz na Białym Koniu. Uratuje nas od Trójgłowej Bestii Zjednoczonej Prawicy. Choć może już Dwugłowej, albo Wielogłowej, ciężko się ostatnio połapać, co stanowi teraz ową Zjednoczoną Składem Rad Nadzorczych Prawicę. Ale – Rycerz. Charyzmatyczny, błyskotliwy retorycznie, Prawdziwy Europejczyk – od lat wyczekiwany, w końcu przybył. Gdzie nie stąpnie, tam wyrastają kwiaty, czego nie dotknie – w złoto się przemienia. Po raz 2137, wedle wskaźnika Lisa-Giertycha, władza Kaczyńskiego chwieje się i upada. Lada dzień będzie po wszystkim i znów odetchniemy z ulgą w Wolnej Polsce.
Zapewne jednak znajdą się wątpiący, niewierni, złośliwcy i kolaboranci, którzy podważają Wielkiego Donalda wielkość. I tym trzeba objawić Prawdę prosto w twarz zdradziecką. Na sondaże wystarczy popatrzeć. Era Przed Donaldem – Koalicja Obywatelska ma 13% poparcia (IBRiS, 11.06.2021), Era Donalda – 25.7% (IBRiS, 28.08.2021). Już prawie tyle, co PiS!!!!1
Cóż, zostaje ręce złożyć do klaskania i przyjąć Donalda do swego serca.
Albo i nie.
Popatrzmy na te sondaże raz jeszcze, ale troszkę szerzej. Dla poszczególnych ugrupowań wygląda to tak (zmiana między 11 czerwca a 28 sierpnia, IBRiS):
Zjednoczona Prawica – 11.06: 32.4%, 28.08: 35.3% (+2.9)
Koalicja Obywatelska – 11.06: 13.0%, 28.08: 25.7% (+12.7)
PL2050 – 11.06: 19.8%, 28.08: 10.1% (-9.7)
Lewica – 11.06: 7.6%, 28.08: 9.3% (+1.7)
Konfederacja – 11.06: 8.1%, 28.08: 6.4% (-1.7)
PSL – 11.06: 4.7%, 28.08: 4.0% (-0.7)
Niezdecydowani – 11.06: 14.4%, 28.08: 9.2% (-5.2)
Co tu się wydarzyło? Donald pobił Szymka i zabrał mu zabawki, na co obudził się Jarek, zaczął krzyczeć, czym zmobilizował i skupił wokół siebie dotąd niepewnych zwolenników. Albo, jak kto woli, KO odbiła elektorat PL2050, lubujący się w silnych liderach. Z kolei PiS, borykający się ze spadkiem sondażowym, otrzymał prezent w postaci nielubianego polityka z przeszłości, dzięki czemu odzyskał poparcie tych, którzy mogliby na PiS nie głosować, ale powrotu Tuska boją się jeszcze bardziej. Partie opozycji demokratycznej nadal mają w sumie więcej, niż Zjednoczona Prawica, ale umacnianie tej ostatniej na pewno nie jest dobrym sposobem na obalenie jej rządów. Wychodzi więc na to, że PO nadal dzielnie walczy o pierwszeństwo na opozycji, zwalczając demokratyczną konkurencję, przez co znakomicie sprawdza się w roli psa obronnego władzy PiS. Któremu z kolei wystarczy powiedzieć „widzicie, jaki zły pies, tylko my możemy was przed nim obronić”.
Można też przeanalizować przepływy między poszczególnymi partiami na bazie sondaży z dłuższego okresu czasu (od wyborów 13.10.2019 do 28.08.2021, tylko IBRiS dla zachowania porównywalności), by sprawdzić, co faktycznie zagraża władzy PiS czy jak się mają buńczuczne twierdzenia, że w przyszłym parlamencie rządzić będzie jedynie KO z Hołownią. Obliczając proste wskaźniki korelacji (miara pokazująca, jak zachowują się względem siebie dwa ciągi liczb, np. wyników sondażowych – czy zmieniają się w podobnie, przeciwnie bądź też są niezależne), da się ustalić główne kierunki i siłę tych przepływów, kto jest dla kogo konkurencją, a kto nie. Zostało to zobrazowane na załączonym obrazie (wielkość kół odzwierciedla poziom poparcia wg ostatniego sondażu, strzałki – kierunki dotychczasowych przepływów, gdzie grube strzałki oznaczają silną korelację, a przerywane linie – słabą).
Z tego rysunku da się odczytać następuje rzeczy:
– PL2050 Hołowni jest partią najbardziej „obrotową”, tj. potrafi sięgać po dotychczasowych zwolenników PiS, Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Polskiej/PSL, w niewielkim stopniu także z Lewicy. Potwierdza to wizerunek partii umiarkowanego „modernizmu konserwatywnego”. Jest to też jak na razie jedyna realna konkurencja dla obecnej władzy;
– Koalicja Obywatelska nie jest konkurencją dla PiS. Oba ugrupowania używają tylko przeciwnika jako straszaka do mobilizacji własnych zwolenników. Tych PiS pozyskuje spośród osób niezdecydowanych, których Tusk odrzuca mimo wszystko bardziej, niż Kaczyński;
– Zarówno Konfederacja, jak i Lewica, są ugrupowaniami o silnej tożsamości własnej, której wyborcy są dość lojalni. W przypadku Lewicy istnieje jednak pewna zdolność do mobilizacji osób niezdecydowanych. Możliwe, że Lewica mogłaby zanotować wzrost poparcia pod dwoma warunkami, tj. porządkując się wewnętrznie (odzyskując zwolenników wahających się), jak i porzucając koncept Trzech Tenorów, który wprawdzie dał pewien efekt nowości w 2019 r., ale obecnie wyczerpał się (efekt świeżości przejął Hołownia).
Stwierdzenie, że rządzić będzie koalicji KO – PL2050 można włożyć między inne propagandowe bajki Dzielnego Donalda. Żaden rząd nie powstanie bez poparcia Lewicy. Oczywiście, do wyborów jeszcze 2 lata i wiele może się zdarzyć do tego czasu. Na przykład PO wraz ze zblatowanymi dziennikarzami mogliby spróbować rozbić koalicję lewicową, twierdząc, że poszczególne jej partie po cichu dogadują się z PiS, najlepiej korzystając przy tym z usłużnych polityków, wciąż formalnie uznawanych za lewicowych. Takie rozbicie jest możliwe, ale da Platformie po raz kolejny przewodnictwo na opozycji, a nie zwycięstwo nad PiS. Wbrew ciągle powtarzanej propagandzie, że ”głosowałam na Lewicę, ale już tego nie zrobię”, osoby o poglądach lewicowych, głosujące na Lewicę, prędzej zostaną w domu, niż dadzą się uwieść urokowi Donalda. Jak widać, dość przywiędłemu.